Każdy wie jak wyglądają typowe śluby w Polsce. Są one oczywiście nieco rożne, w zależności od stanu majątkowego, przekonań i upodobań oraz regionu z którego para młoda pochodzi. Każdy z nas wie, że tego typu uroczystości są inne na wsiach i w małych miastach niż w metropoliach. Wszystko się zmienia i tradycje zastępowane są nowymi: mało kto, wie już teraz co to jest na przykład czarna polewka. Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądają takie uroczystości na świecie? Jak wyglądają fryzury ślubne, suknie, przysięga małżeńska czy zabawy na wieczór panieński lub wieczór kawalerski? W krajach arabskich na przykład ciekawym zwyczajem jest malowanie sobie podeszew stóp oraz zewnętrznej części dłoni henną. W Stanach Zjednoczonych pannę młodą do ołtarza prowadzi ojciec, oddając dopiero przy ołtarzu rękę córki panu młodemu. Zwyczaj ten staje się w Polsce popularny i chętnie adaptowany. W kulturze hinduskiej jest to święto radosne, podobnie jak u nas, radość okazuje się śpiewem, tańcem i ucztą. W końcu jak mówi przysłowie: co kraj to obyczaj. Nie wiadomo, czy za kilka lat, ktoś z nas nie będzie wprowadzał elementów obcej kultury do uroczystości swojego wesela i swoich zaślubin.

Aktualne trendy
Wszystko nieustannie się zmienia. Dotyczy to wszystkiego i każdej dziedziny życia. Niejednokrotnie patrząc na stare zdjęcia rodzinne, dostajemy napadów niepohamowanego śmiechu bo to co kiedyś uchodziło za szczyt mody, dzisiaj jest już przeżytkiem, stało się zupełnie nieaktualne. To samo dotyczy kwestii urządzania uroczystości weselnych czy zaręczynowych. Wystarczy popatrzeć na fryzury ślubne i suknie. Dawniej stawiało się na jak najbardziej efektowne, a więc: jak najwięcej koronek, tiulu, kierowanie się zasadą, że im większe tym lepsze. Zresztą urządzało się również bardzo wystawne wesela, zapraszało mnóstwo osób, podczas gdy dziś stawia się raczej na skromność i oszczędność, bo można potem wydać je na przykład na fantastyczny miesiąc miodowy. Do niedawna również toasty nie były zbyt popularne. Podpatrując jednak filmy zagraniczne, czytając o panujących trendach, również zapragnęliśmy mieć na swej uroczystości osobę, która powie kilka miłych słów, które za kilka lat przypomnimy sobie z rozrzewnieniem. Przysięga małżeńska też nie jest już tak uniwersalna jak kiedyś. Owszem, każdy z nas zna słowa tej najbardziej popularnej, ale często decydujemy się na modyfikacje, wymyślenie własnych jej słów, by lepiej opisywały nasze wzajemne uczucia, była bardziej osobista.
Jak walczyć z tremą?
Każdy z nas doświadczył kiedyś stresu. Życie jak wiadomo nie oszczędza nam tremujących sytuacji, powodujących u większości ludzi ból brzucha, suchość w ustach, drżenie rąk i przysłowiowe ,,zapomnienie języka w gębie” bądź odwrotnie: mówienia wszystkiego co nam ślina na język przyniesie. Sytuacja pogarsza się, kiedy to, jak wypadniemy decyduje o innych sprawach: jak w rozmowie o pracę, egzaminie ustnym czy też kiedy ludzie wygłaszają toasty. W ostatnim przypadku, ciąży nam odpowiedzialność jaką powierzyła nam para młoda. Nie chcemy bowiem zepsuć im tego szczególnego dnia, jaki daje przysięga małżeńska. Kiedy wstajemy z kieliszkiem w ręku, tremują nas te wszystkie suknie, fryzury ślubne i zgromadzeni goście. Przygotujmy sobie słowa, które chcemy powiedzieć, już wcześniej i przećwiczmy je przed lustrem bądź bliską osobą. Zdecydujmy się w jakiej konwencji będzie nasz toast: czy zabawna anegdotką o życiu pary młodej, czy też wzruszającą historią ich poznania. Jeśli toasty ma wygłaszać więcej niż jedna osoba, skontaktuj się z nią, zapytaj co planuje. Możesz poszukać też inspiracji w internecie, gdzie znajdziemy mnóstwo gotowych przemówień doskonałych na tą okazję. Nawet jeżeli coś nie wyjdzie- nie przejmuj się. Za kilka lat, będzie to jedynie powód do śmiechu, nikt nie będzie o to zły.